Z mężem nie planowaliśmy poznawać płci naszych maluchów aż do porodu. Przy ilości usg, które musieliśmy przejść i poznaniu każdego detalu ich małych ciałek, fajnie było zachować jakąś tajemnicę na koniec. Ostatecznie prawda wymsknęła się na jednym z badań miesiąc przed porodem, ale zanim to się stało nasłuchałam się trochę wróżb dotyczących płci. Co ciekawe, większość znajomych i rodziny trafnie wytypowała, że będą chłopcy, więc chyba jest coś na rzeczy w dawnych wróżbach. Tak czy inaczej, ich trafność zawsze wynosi 50%.
Jedna z najpopularniejszych wróżb wiążę się z chęcia jedzenia konkretnego rodzaju potraw. Ponieważ dziewczynki są słodkie, to apetyt na czekoladę i ciastka świadczy, że urodzi się mała księżniczka. Natomiast zachcianki na mięso i ostre oraz kwaśne potrawy mają oznaczać, że pojawi się chłopiec.
U mnie ta wróżba się sprawdziła. Jem mało mięsa i w ciąży też nie rzucałam się na befsztyki czy schabowe, ale zdarzało mi się zjeść kiełbaskę lub wędlinę. W moim przypadku najlepszym znakiem, że nie noszę dziewczynki, był fakt, że nie miałam ochoty na czekoladę. Aż przez cały miesiąc ;). Za to ostre i kwaśne rzeczy np. zupę pho, mogłam jeść miskami.
Każda kobieta chce się czuć w ciąży pięknie, więc z tej wróżby ucieszy się tylko połowa ciężarnych. Stare porzekadło mówi, że dziewczynka kradnie w ciąży urodę matce, a chłopiec wprost przeciwnie. Dodatkowo pojawiające się pryszcze mają świadczyć o dziewczynce, a gładka cera o chłopcu. Wiadomo, że to kwestia hormonów, ale u mnie ta wróżba się sprawdziła.
Na szczęście nie zawsze dziewczynka oznacza utratę wdzięku przez matkę. Zgodnie z angielskimi wróżbami ładny wygląd dłoni ma świadczyć właśnie o córeczce. Suche dłonie oznaczają chłopca, a gładkie – dziewczynkę. Także gracja w ruchach to znak, że będzie dziewczynka, natomiast potykanie się o własne nogi – że chłopiec.
Kolejną wskazówką co do płci są poranne mdłości. Im gorsze, tym większa szansa na to, że nosi się w sobie dziewczynkę. Za to jeśli w późniejszym okresie źle się znosi ciąże, to jest to sygnał, że urodzi się chłopiec. W moim przypadku spełniła się pierwsza część tej przepowiedni.
Inną metodą na stwierdzenie płci jest kształt brzucha. Podobno im bardziej wypukły brzuch tym większa szansa na chłopca a im bardziej płaski – na dziewczynkę. Dodatkowo jeżeli brzuch jest wysoko, to oznacza to dziewczynkę. Niżej położony – będzie chłopiec.
Tradycyjne wróżby na andrzejki dotyczą przede wszystkim tożsamości przyszłego męża i daty ślubu, jednak ciężarna również może powróżyć sobie na świętego Andrzeja.
Prawdziwie andrzejkowym sposobem na poznanie płci jest bujanie nad brzuchem złotej obrączki (najlepiej na włosie ojca). Jeżeli obrączka kręci się w kółko będzie dziewczynka, jeżeli zaś na boki – chłopiec. Kolejną "metodą" na poznanie płci jest zabawa w "Pokaż mi swoje ręce". Jeśli ciężarna pokaże dłonie wnętrzem do góry – spodziewa się córeczki, jeśli do dołu – chłopca.
Do następnej zabawy potrzebne jest małe dziecko. Jeśli będzie zainteresowane brzuchem ciężarnej oznacza to, że spodziewa się ona dziewczynki. Jeśli go zignoruje, będzie chłopiec.
Jak wiadomo, żadna andrzejkowa wróżba nie obejdzie się bez użycia klucza. W tej zabawie chodzi o to, żeby ciężarna wzięła do ręki klucz. Jeżeli złapie go z szerszej strony, może szykować ubranka w kolorze niebieskim. Jeżeli z węższej, niech stawia na róże i kokardki.
Zanim zaczęłam pisać ten post, nie wiedziałam, że aż tyle wróżb sprawdziło się w moim przypadku. Oczywiście łatwiej jest zapytać o płeć podczas usg, ale tradycyjne sposoby są dużo zabawniejsze.
