Motywacji do wyboru danego szpitala może być wiele: lokalizacja, opinia znajomych czy pracujący w nim lekarz lub położna. Pisząc z perspektywy mieszkanki Warszawy mam duże szczęście. W stolicy możemy wybierać spośród kilkunastu placówek. Jednocześnie ten szeroki wachlarz powoduje, że ciężko zdecydować się na konkretny oddział. Dodatkowo nie zawsze można dostać się do wybranego szpitala np. w związku z jego popularnością i dużym obłożeniem miejsc.
Jak szukać szpitala dla siebie?
Decydując się na wybór szpitala chcemy oczywiście zdobyć rzetelne informacje na temat danego miejsca. Pierwszym źródłem jest strona szpitala, na której można znaleźć wiele przydatnych wiadomości dotyczących referencyjności, liczby miejsc, możliwości wynajmu położnej czy listę rzeczy do spakowania do porodu.
Jednak suche dane to za mało. Kolejnym krokiem jest zdobycie opinii na temat danej placówki, najlepiej od znajomych. To dobra metoda, jednak należy pamiętać, że doświadczenia mogą się między sobą znacząco różnić. Ze szpitala, w którym rodziłam, korzystała kilka lat wcześniej moja koleżanka. Ona wspomina poród i opiekę poporodową źle, ja mam pozytywne wspomnienia.
Informacji można również poszukać w Internecie, czy to na forach dla matek, czy np. na stronie gdzierodzić.pl, gdzie znajduje się lista placówek wraz z ocenami i krótkim opisem na temat dostępnych usług.
Mając wybranych kilka placówek, warto je zwiedzić. Nie każdy szpital daje taką możliwość, ale warto się o nią dopytać. Dobrze jest również zapisać się do szkoły rodzenia przy wybranym szpitalu. Zwykle jedne zajęcia poświęcone są zwiedzaniu oddziałów. Można również skorzystać z przyszpitalnej przychodni. Dzięki temu jest szansa na poznanie części pielęgniarek i lekarzy.
Poznając szpital, eliminujemy stres w trakcie porodu dotyczący tego, gdzie należy się udać i jak wyglądają poszczególne procedury. Może sprawdzić również czas dojazdu z domu.
Kluczowe informacje
Wybierając szpital, warto wiedzieć jaki poród chciałoby się przeżyć. Część kobiet jest nastawiona na poród siłami natury i karmienie piersią, wówczas dobrze znaleźć jest miejsce, które również kładzie nacisk na te kwestie. Należy czytać opinie dotyczące kangurowania, polityki podawania mieszanki oraz dostępności doradcy laktacyjnego.
Inne rodzące szukają placówki, w której nie będzie problemów ze znieczuleniem i dostępnością anastezjologa. W tym wypadku lepiej sprawdzi się szpital stricte położniczy, a nie oddział większego szpitala, gdzie anastezjolog może zostać wezwany do pilniejszego przypadku. Warto się przyjrzeć informacjom jakie znieczulenie jest stosowane w szpitalu oraz statystykom dotyczącym jego stosowania. W niektórych szpitalach znieczulenie może być płatne.
Wiedząc z kim chcemy rodzić, trzeba sprawdzić, czy w wybranym miejscu można liczyć na asystę douli lub uczestnictwo partnera przy porodzie cesarskim cięciem. Ważne jest również wyposażenie oddziału. Tutaj warto zerknąć na liczbę sal do porodów indywidualnych, udogodnienia w postaci piłek, worka sako czy basenu do rodzenia w wodzie. Większość szpitali jest już wyremontowana i można liczyć na niewielkie sale poporodowe z osobnymi łazienkami. Dobrze jest jednak sprawdzić liczbę łóżek na jedną łazienkę czy wielkość sal.
Część dostępnych w szpitalu usług jest płatnych, dobrze więc sprawdzić które i w jakiej cenie. Jeśli chce się np. skorzystać z prywatnego pokoju, warto zarezerwować go wcześniej, podobnie jak podpisać umowę z pracującą na porodówce położną.
Wiele porad odnośnie wyboru szpitala mówi, że kluczowa jest lokalizacja. Ja się z tym nie do końca zgadzam. Wiadomo, wybranie szpitala leżącego kilkadziesiąt kilometrów dalej i konieczność przejazdu przez korki nie jest świetnym pomysłem. Jednak mając do wyboru kilka miejsc, niekoniecznie najbliższe będzie najlepsze. Z drugiej strony warto pamiętać, że do szpitala będzie się wracało np. na zdjęcie szwów, więc dobrze mieć dobry dojazd do niego.
Stopień referencyjności, czyli czym się kierowałam wybierając szpital
Dla mnie jednym z głównych kryteriów wyboru był stopień referencyjności szpitala. Im wyższy stopień (od I do III) na tym bardziej specjalistyczną opiekę może liczyć rodząca. Będąc w ciąży mnogiej chciałam rodzić w szpitalu, który ma doświadczenie w takich przypadkach i posiada oddział patologii ciąży oraz wcześniaków i patologii noworodka. Jednak w przypadku ciąży niezagrożonej i rodząc w terminie można spokojnie wybierać placówki z I i II stopniem.
Wybrałam dwa szpitale, które miały najwyższy stopień referencyjności. Do jednego chodziłam nawet do szkoły rodzenia, ostatecznie jednak zdecydowałam się na drugi. Zadecydował fakt, że moja lekarz prowadząca pracowała w tym konkretnym szpitalu. Ponieważ miałam zaplanowane cesarskie cięcie, wiedziałam, że to ona będzie się mną zajmować. Wcześniej chodziłam tam również na dodatkowe badania, więc znałam już mniej więcej oddział. Miałam również koleżanki, które rodziły w tym szpitalu. Część z nich była zadowolona, część mniej. Wiedziałam jednak czego mniej więcej się spodziewać.